O tajemnicach Zamku Grodno, postaci Leonarda von Scheck’a, a także kulisach spalenia pałacu w Ząbkowicach Śląskich. Joanna Laparska, autorka książek historycznych, dziennikarka i podróżniczka, o tajemnicach regionu opowiada w rozmowie z dziennikarzem naszej redakcji, Jackiem Serdecznym.
- Zajmuje się pani tajemnicami historii, między innymi na terenie Dolnego Śląska. Czy obiekty w naszym regionie wciąż mogą kryć skarby, tunele i dokumenty, o których nikt nie wie? Czy może jest to jedynie zabieg marketingowy?
-Rzeczywiście wiele z opowieści trudnych jest do potwierdzenia… lata, które minęły od wojny zatarły ślady, a świadkowie tamtych wydarzeń najczęściej już nie żyją. Jednym z ciekawszych obiektów, który wciąż może kryćtajemnicę, jest Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim. Do redakcji gazety napisał kiedyś świadek, który przytoczył postać Leonarda von Schreck’a. Twierdził on, że pod koniec Drugiej Wojny Światowej do Grodna zajechały dwie ciężarówki. W zimową noc, wypakowano z nich skrzynie, ukryto je na terenie zamku, a wejścia zaminowano. Świadkowie tego zdarzenia zostali zamordowani, by prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego. Wiele osób poddajew wątpliwość tę historię, dlatego lepiej opierać się na faktach, a w tym przypadku – dokumentach.
Wiemy na pewno, że do Grodna wjechały dwa transporty. Pierwszy - w 1943 roku, najprawdopodobniej z Pragi. Drugi – pod koniec wojny z berlińskiego muzeum. Informacje te pochodzą z różnych źródeł „pobocznych”, jak zapiski straży pożarnej, albo budowlańców. Wiemy również o powojennym kustoszu, który opiekował się Grodnem. Za jego sprawą miały zniknąć zamkowe dobra, jak zbroje i książki. Prawdopodobnie zarobił na tym trochę pieniędzy, ale kiedy zrobiło się „gorąco”, zmyślił bajkę o radzieckich żołnierzach, rabujących kosztowności. Najbardziej interesujący jest jednak fakt, że w swoich zeznaniach opisuje boczne wyjście z zamku. Do dzisiaj znana jest tylko jedna, główna brama. Istnieje jednak druga opowieść o chłopcach, którzy podczas wojny zagubili się w Grodnie. Penetrując w nocy komnaty i szukając wyjścia znaleźli się na zewnątrz, ale po drugiej stronie tego obiektu. Te dwie historie mogą rzucić nowe światło, na to co wiemy o zamku. - Mówiąc o skarbach ludzie wyobrażają sobie najczęściej skrzynie pełne złota, drogocenne kamienie i biżuterię. Dzisiejsi eksploratorzy najczęściej poszukują jednak dokumentów, gdyż to one mogą wyjaśnić wiele kwestii dotyczących historii.
- To właśnie na nich się przede wszystkim opieramy. Dużą wartość mają także notatki prasowe z tamtych czasów. W 1947 roku w gazetach pojawia się informacja o ówczesnym sołtysie Zagórza Śląskiego. Zostaje on aresztowany i skazany na dwa lata pracy przymusowej w obozie. Zarzucano mu kradzież i wywiezienie z zamku kosztowności. Miał je ukryć na terenie mauzoleum. Znamydwa takie miejsca – grobowiec na wzgórzu obok Grodna, oraz krypta na cmentarzu we wsi. Sołtys zrabować miał futra, porcelanę, biżuterię i dokumenty. Nigdy oficjalnie nie odnaleziono tych rzeczy pomimo, że włodarz wsi został skazany.
- Przesadzone są zatem opowieści o Armii Czerwonej, która grabiła bogactwa tego regionu po Drugiej Wojnie Światowej?
- I tak, i nie… Na Dolny Śląsk weszły tak zwane „brygady zdobyczy wojennych”. W ich szeregach byli zarówno naukowcy, jak i historycy sztuki, którzy doskonale wiedzieli, co ma wartość, a co nie jest godne uwagi. Oprócz transportu w tamtych czasach – kolej. Przykładem jest tutaj rabunek dzieł z pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim. Wywieźli oni wszystko za pomocą lokomotywy i wypełnionych skarbami wagonów. Miejscowa ludność niemiecka przez dwa tygodnie obserwowała jak ten obiekt płonie. Rosjanie chcieli zatrzeć wszystkie ślady grabieży i bronili dostępu do pałacu. Kradzieży skarbów, pozostawionych po wojnie winni są zarówno oni, jaki zwykli szabrownicy, którzy dodziś mogą je posiadać.
- Nie ma możliwości prawnych odebrania im tych rzeczy?
- Jeżeli przeszukalibyśmy mieszkania w pobliżu pałaców i zamków, na pewno niektóre skarby zostałyby odnalezione. Ciężko jest jednak uzyskać pozwolenie na wejście do prywatnego domu. Nie każdy przyzna się po latach do popełnionego czynu… a nie oszukujmy się, to była zwykła kradzież. Dlatego właśnie mało skarbów wraca na miejsce, w którym powinny się znajdować.
źródło: 30minut
- Z wielkim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Pana Grzegorza Zalewskiego. Był on honorowym Prezesem Stowarzyszenia Górnicza Pamięć, przewodniczącym budowy Pomnika Pamięci Górnictwa Wałbrzyskiego, współautorem Karczm Piwnych, autorem tekstów. Łączymy się w bólu z rodziną. Cześć Jego Pamięci - napisali pracownicy Starej Kopalni na swoim profilu społecznościowym.
czytaj więcejW niedzielę 5 marca br. odbędzie się głuszycka edycja wydarzenia „Tropem wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych”. Jest to impreza łącząca miłośników historii i aktywnego wypoczynku zarazem - a więc biegaczy, chodziarzy, spacerowiczów. To będzie już jedenasty raz w Polse!
czytaj więcejW roku 2023 przypada 150 rocznica urodzin oraz 80 rocznica śmierci Księżnej Daisy von Pless - najsłynniejszej w historii mieszkanki Wałbrzycha. Dlatego na wniosek komisji kultury RM, Zamku Książ oraz Fundacji Księżnej Daisy von Pless, Rada Miejska Wałbrzycha podjęła uchwałę o ogłoszeniu roku 2023, Rokiem Księżnej Daisy von Pless.
czytaj więcejZespół Szkół Politechnicznych „Energetyk” w Wałbrzychu we współpracy z współpracy z „Biblioteką pod Atlantami” oraz Wałbrzyską Galerią Sztuki BWA organizuje konkurs „Śladami księżnej Daisy” o zasięgu Aglomeracji Wałbrzyskiej i miasta Pszczyna. W konkursie udział mogą wziąć uczniowie szkół podstawowych, ponadpodstawowych oraz studenci uniwersytetu III wieku.
czytaj więcejCentrum Kultury w Jedlinie-Zdroju ogłosiło ciekawy konkurs – to konkurs literacki, polegający na napisaniu bajki o miasteczku. Jeśli więc wyobraźnia podsuwa Ci już jakąś historie, warto ją zapisać. W konkursie – jak to bywa w konkursach… Przewidziane są nagrody dla autorów najlepszych historii!
czytaj więcej