Unikalne fotografie, wywiady i cytaty z książek dotyczące najwybitniejszej kobiety w dziejach himalaizmu – Wandy Rutkiewicz, prezentuje wałbrzyska Biblioteka Pod Atlantami. Słynna taterniczka i alpinistka, która zdobywała ośmiotysięczniki obchodziłaby w tym roku 70 urodziny. Zaginęła jednak ponad 20 lat temu, podczas wchodzenia na szczyt Kanczendzongi.- Z pewnością była to osoba bardzo zdeterminowana w dążeniu do celu. Ta cecha nie zjednywała jej przyjaciół. Miała opinię osoby trudnej w relacjach, szczególnie podczas wspinaczki - mówi Cezary Kasiborski, kurator wystawy. - W latach 70-tych powstał nawet film „Temperatura Wrzenia”, w którym w dość kontrowersyjny sposób ukazano jej sylwetkę – dodaje. Wystawa została zorganizowana przy współpracy z Michałem Błaszkiewiczem, bratem alpinistki. Dzięki niemu wzbogacono ją o unikalne fotografie z okresu młodości Wandy Rutkiewicz. Zdjęcia ukazują również Płungiany, miejsce urodzenia słynnej Polki.
Widzimy na nich między innymi rodzinny dom alpinistki, który spłonął rok temu. Wystawa pełna jest również cytatów z książek dostępnych w zbiorach biblioteki oraz wywiadów z himalaistką. - Po tym jak w roku 1978 zdobyła Mount Everest, przeprowadzono z nią ponad sto wywiadów. Warto nadmienić, że była trzecią kobietą i pierwszym Polakiem, który zdobył najwyższy szczyt świata – podkreśla Kasiborski. Wanda Rutkiewicz za swój największy sukces uważała zdobycie szczytu K2. Za cel wyznaczyła sobie pokonanie wszystkich 14 ośmiotysięczników. Zdobyła aż 8 z nich. Zaginęła jednak w 1992 roku podczas wejścia na Kanczendzongi, trzeci co do wysokości szczyt świata. Wystawa dotycząca najwybitniejszej himalaistki w dziejach potrwa do 8 marca. Można ją podziwiać w galerii książki w wałbrzyskiej bibliotece.
Źródło:30minut
W Rzeczce znaleziono książeczki bankowe dawnych, niemieckich mieszkańców. Pasjonat historii, Łukasz Kazek, chce przekazać je córce ówczesnych właścicieli. Na książeczki czekowe natrafiono przypadkiem, podczas remontu jednego z domów w Rzeczce. Leżały pod posadzką. Właściciele remontowanego domu powiadomili o znalezisku pasjonata historii Łukasza Kazka po to, by pomógł im w przetłumaczeniu dokumentów. Są one w bardzo dobrym stanie.
- Są to książeczki oszczędnościowe i depozytowe, a więc całe finanse zawarte w dokumentach, niemieckiej rodziny Scholz, która mieszkała w Górach Sowich od pokoleń. Na cmentarzu ewangelickim jest pochowany ich dziadek, który był buchalterem, a więc księgowym w dawnym zakładzie lniarskim pod koniec XIX wieku. Są tu również księgi rachunkowe tej rodziny, które pokazują jak ci ludzie, ciężko pracując, oszczędzali i gromadzili pieniądze – tłumaczy pasjonat historii, Łukasz Kazek.
W Jedlinie-Zdrój powstaje replika pociągu Adolfa Hitlera. Amerika bo tak nazywał się pociąg specjalny wodza Trzeciej Rzeszy, stoi w pobliżu Pałacu Jedlinka. Póki co obejrzeć można jeden przedział w którym pisane były meldunki.
- Ponieważ jesteśmy w pierwszym etapie, mamy przedział konferencyjny i przedział z maszynami do pisania gdzie były pisane meldunki. Kolejne przedziały to są przedział sypialny, przedział z maszyną szyfrującą. W dalszym etapie będzie realizowane sześć przedziałów, będziemy też robić replikę dział, które były na pierwszym wagonie. Potrzebujemy jeszcze na to czasu. - mówi właściciel Zespołu Pałacowo-Hotelowego Jedlinka, Radosław Leda.
Jedną z najcenniejszych, a zarazem najstarszą pamiątkę związaną z obecnością księżnej Daisy w Książu przekazuje w depozyt Zamkowi Książ w Wałbrzychu Muzeum Narodowe we Wrocławiu. To kolejny etap zainicjowanej dwa lata temu współpracy obu instytucji.
Dwa lata temu w Zamku Książ otwarta została wystawa „Metamorfozy Zamku Książ” przygotowana przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu. Wystawiono 2 rzeźby i 38 obrazów ze zbiorów Muzeum, wśród nich 10 płócien z dawnej kolekcji Hochbergów, 4 barokowe portrety członków różnych gałęzi tego rodu oraz inne prace wytypowane do ozdobienia zamkowych wnętrz. Od momentu otwarcia do dziś ekspozycję obejrzało ponad pół miliona osób. To bezprecedensowe wydarzenie muzealne w skali kraju możliwe było dzięki współpracy, jaką nawiązali Krzysztof Urbański, prezes Zamku Książ w Wałbrzychu w latach 2011-2016 r., i dr hab. Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Od początku lipca ruiny Zamku Cisy pod Wałbrzychem tętnią życiem. Na terenie obiektu studenci Uniwersytetu Wrocławskiego przeprowadzają badania naukowe pod kierunkiem dr Artura Boguszewicza.
Badacze wybrali to miejsce nie bez powodu. Choć Zamek Cisy jest jednym z lepiej zachowanych warowni średniowiecznych na Dolnym Śląsku, to nasza wiedza na temat jego początku i kolejnych faz rozwoju jest znikoma. Wiadomo, że w drugiej połowie XIV w. Księżna Agnieszka Habsburżanka samodzielnie rządząca księstwem świdnicko-jaworskim po śmierci swego męża Bolka II często odwiedzała Cisy, jednak niewiele potrafimy powiedzieć o kształcie budowli pełniących wówczas funkcje rezydencji władczyni i jej dworu. Dr Artur Bogusz podkreśla, że wpływ na decyzję miała również otwartość Gminy Stare Bogaczowice.
Günther Grundmann (ur. 1892 w Jeleniej Górze zm. 19 czerwca 1976 w Hamburgu), niemiecki profesor, malarz, historyk sztuki, konserwator zabytków.
Postać dr Günthera Grundmanna jest interesująca z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze jako historyka sztuki i konserwatora zabytków, którego zainteresowania i praca związane były ze Śląskiem, drugim powodem jest rola jaką odegrał w latach 1942-1945, gdy opracował i realizował program ukrywania i wywozu dzieł sztuki w tym regionie.
Lista Grundmanna Skarby Dolnego Śląska zawiera między innymi informacje jakiego typu zbiory ukryto, oraz skąd pochodziły.