sowie

Wydarzenia historyczne, historia, dawne dzieje Wałbrzycha i okolic

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2008-01-16 14:28

Ostatni komentarz: JA BYM TYLKO CHCIAł ZWRóCIC UWAGE TAKIEJ MłODEWJ KELNERCE NIE WIEM JAK ONA SIE NAZYWA TAKA BLONDYNKOA. DZIEWCZYNO MNIEJ TROCHE POWAGI I GODNOSCI BO ZACHOWUJESZ SIE STRASZNIE I JESTES BARDZO NIE MILA W STOSUNU DO KLIJETOW. TYLE
dodany: 2009.05.11 18:26:44
przez: staly klijet
czytaj więcej
Odkrył Komedę dla Wałbrzycha
2011-09-19 14:30

Na kamienicy przy ul. Słowackiego 23 pojawiła się tablica, upamiętniająca postać, kultowego wręcz, kompozytora i jazzmana, Krzysztofa Komedy. Pod tym adresem mieszkał z rodzicami w latach 1946-47. To było zwieńczenie kilkuletniej pracy Marcina Kuleszo, archeologa, pracownika Parku Wielokulturowego Stara Kopalnia. O to, jak odkrył Komedę dla Wałbrzycha, zapytała Barbara Szeligowska. - Opowiedz historię tablicy, poświęconej Komedzie.

- Dla mnie Krzysztof Komeda jest postacią niezwykle ważną. Interesuję się nim od lat, zbieram wszelkie informacje na jego temat. Toteż fakt, że mieszkał w Wałbrzychu, nie był dla mnie niespodzianką. Musiałem tylko wyjaśnić parę szczegółów, dotrzeć do ludzi, którzy go znali. Czekałem też na okrągłą rocznicę – i taka właśnie wypadła w tym roku. Komeda w 2011 skończyłby 80 lat. Same procedury, związane z umieszczeniem tablicy na budynku dawnego Narodowego Banku Polskiego, gdzie pracował ojciec Komedy, zajęły mi 9 miesięcy.

 


- Udało ci się dotrzeć do siostry Komedy, która przysłała list na uroczystość odsłonięcia tablicy.

- Tak, to było bardzo cenne źródło informacji. Siostra Komedy nie mogła dotrzeć na naszą ceremonię, ale wcześniej przekazała mi wiele szczegółów na temat swojego brata, m.in. dowiedziałem się, że nadal u niej w domu stoi pianino, które rodzice kupili Krzysztofowi w Wałbrzychu, bo już zaczynał komponować. Był wtedy w gimnazjum. Na tym instrumencie powstała większość jego najsłynniejszych kompozycji, poza „Kołysanką” z „Rosemary’s
baby”, którą napisał już w Stanach Zjednoczonych.

- Historia Wałbrzycha jest twoim hobby?

- Z zawodu jestem archeologiem, więc lubię się „dokopywać” różnych ciekawostek, nawet jeśli nie jest to stricte kopanie w ziemi. Dlatego udało mi się odnaleźć przedwojenny film o Wałbrzychu, który był prezentowany w Starej Kopalni.

- Darzysz Wałbrzych jakimś szczególnym uczuciem?

- Oczywiście, dlatego tu jestem. Po studiach miałem wiele propozycji, mogłem też zostać we Wrocławiu. Wałbrzyszanie nie zawsze doceniają urodę miasta, w którym przyszło im mieszkać. Gdy odwiedzają mnie ludzie z różnych stron świata, zawsze słyszę pod adresem Wałbrzycha same zachwyty.

- Czy w najbliższym czasie możemy oczekiwać kolejnych odkryć?

- Mam parę pomysłów, ale na razie nie chcę ich zdradzać. Pracuję w Starej Kopalni, w dziale archeologii. Trwa tam teraz remont, ale myślę, że po jego zakończeniu, będziemy mieli dużo interesujących propozycji dla mieszkańców Wałbrzycha.
Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

źródło: 30minut



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: